Korzystając z chwili niedzielnego
wolnego postanowiliśmy podjechać na samo południe wyspy zobaczyć
i pozwiedzać tutejszy Park Narodowy. Było warto! W końcu mieliśmy
piękną pogodę, więc po kilkudziesięciu minutach byliśmy na
skraju wyspy, gdzie rośnie mnóstwo palm, przy drodze można
spotkać małpy, a także wspiąć się na obecną tu latarnię
morską, skąd jest znakomity widok na całą wyspę i ocean!
Jest tu też wspaniała, mała plaża, więc nie mogliśmy odmówić sobie tej przyjemności i w końcu zażyć pierwszej kąpieli w oceanie :). A poniżej kilka fotek z chilloutowania w Koh Lanta National Park.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz