niedziela, 5 sierpnia 2012

Ginekologia i położnictwo


    Dzień pracy w ten piątek zakończył się dla nas dość późno, ponieważ koło 22.00 dostaliśmy telefon, by jak najprędzej przyjść do lecznicy. Powodem wezwania była rodząca suka. Dzielnie czekała na nas w klinice ze swoimi tajskimi właścicielami. Dowiedzieliśmy się, że już urodziła jednego szczeniaka, niestety martwego. Na szczęście dalsza akcja przebiegła bez większych komplikacji, a nasza rola ograniczyła się tylko do podania oksytocyny, i niewielkiej pomocy przy wychodzeniu na świat kolejnych szczeniąt, których mieliśmy trzy sztuki. Wszystkie są zdrowe i silne :)! Oczywiście nie obyło się bez „widowni” w postaci większości obecnych w lecznicy wolontariuszy i właścicieli, którzy musieli zrobić pamiątkowe filmy i zdjęcia z tego wydarzenia :). Po niecałych dwóch godzinach było już po wszystkim. My z kolei mogliśmy iść spać szczęśliwi, że dzięki polskiej ekipie są wśród nas trzy kolejne małe stworzenia :).
Znów należy zaznaczyć, jak bardzo brakuje tu sprzętu do badań dodatkowych. Mianowicie USG i RTG, które znacznie ułatwiłyby diagnostykę, chociażby właśnie ciąży, ilości młodych w miocie. Taki sprzęt przyspieszyłby też i ukierunkował tryb postępowania. Niestety urządzenia te znajdują się póki co w sferze marzeń LAW'u... A może znacie kogoś, kto chciałby go ufundować :)?


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz